Mimo obaw i wątpliwości Marcinek z czasem oswoił swój samoświadomy samochód, przez co nie tylko w dalszym ciągu posiadał własny środek transportu, ale też do ekipy Bonera dołączył nowy członek od czasów Domino (czyli od dawien dawna, bo to miało miejsce za Showmaxa).
Później na przykład można byłoby wprowadzić do serialu Czarną Wołgę. W pewnym momencie nawet dochodzi do starcia radzieckiej i spolszczonej włoskiej myśli technicznej, w której samochody NIE GINĄ od razu. Na późniejszym etapie może pojawić się rewanż, w którym na przykład Krystian poświęci się dla dobra ekipy.
Już słyszę jak ktoś mówi "Ale to nie mogłoby tak być, bo to jest geneza Metalomobila".
Dlatego też przygotowałem rozwiązanie tej kwestii:
Krystian został uszkodzony w wyniku stłuczki. Marcinek i Boner zabrali samochód na złom, w celu naprawienia go.
Kiedy poszukiwali części, na złomowisko teleportowali się członkowie Ajronwejder z zamiarem znalezienia sobie samochodu. Zauważyli Krystiana i próbują go ukraść. Ten jednak był przywiązany do swojego obecnego właściciela i wyraźnie zaprotestował, dając znać Marcinkowi i Bonerowi, którzy w porę się zjawili i spłoszyli diabły.
Mimo nieudanej akcji, demony postanowiły dalej szukać samochodu dla siebie postanawiając, że musi to być Fiat 125p. Poszukiwana trwały, teleportowali się z miejsca na miejsce (zasięg działań obejmował Mazowsze) aż w końcu trafiają do Pułtuska, gdzie trafiają na dom rolnika-sprzedawcy i jego 125p (ze 106 odcinka Blok Ekipy). Demony ukradły samochód i uciekły portalem przed rolnikiem, który gonił ich skuterkiem i próbował rzucić siekierą.
Kwestia rozwiązana, a przy okazji mamy ciekawego Easter Egga.
Ale niestety nie mamy dobrego twórcy. Mamy Walaszka, który ma tendencję do rujnowania i marnowania wątków z dobrym potencjałem (inny przykładem może być syn Bonera) oraz jakiś wstręt do zmieniania status quo.