Czeka nas kolejna część Bonda, twórcy muszą się zrehabilitować po ostatniej wpadce i wprowadzić na scenę nowego odtwórcę głównej roli. Martin Campbell to specjalista od reanimacji serii 007. Wprowadzał ''do życia'' Bonda-Brosnana (''GoldenEye'') i Bonda-Craiga (''Casino Royale''), w pewnym sensie każdy z tych filmów był dla cyklu nową, czystą kartą, oba też wyszły co najmniej bardzo dobrze i teraz gdy seria znów potrzebuje odświeżenia po rozczarowującym ''Spectre'' - czas zatrudnić Campbella. Myślę, że dałby radę nakręcić Bonda w klasycznym stylu, a jednocześnie będącego na czasie. Do trzech razy sztuka :)