Na dobrą sprawę jedyny dobry film z Jennifer Lopez. Widziałam dosłownie wszystkie, włącznie z "Lambadą" w której mignęła przez parę minut i w żadnych innym filmie nie pokazała choćby odrobiny aktorskiego talentu. Jest po prostu aktorsko słaba, żeby nie powiedzieć nijaka. Za to w "Selenie", choć nie wiem, czy to jej zasługa, scenariusza, a może tego, że po prostu uwielbiam samą Selenę, pokazała, że jednak coś potrafi.
Powiedziałabym, że od "Seleny" się zaczęła i na "Selenie" się skończyła jej dobra passa w kinie.
ty jestes marna/y tak sie sklada ze widzialem z JLo kilka filmow i we wszystkich zagrala super m.in Chlopak z sasiedztwa Pokojowka na Manhattanie Sposob na tesciowa.
Ja widziałam ją we wszystkich firmach i w żadnym nie zagrała dobrze, nie licząc właśnie "Seleny" i na upartego "Pieśniarza". Przykre, acz prawdziwe. Lopez nie jest dobrą aktorką.
lubie moj "denny gust" i znam duzo osób ktore maja podobnie "denny gust" ale szanuje osoby ktore maja inny ode mnie
Witam Jenifer grała w Lambadzie?? a powiesz mi w którym momencie bo film oglądałam już tyle razy i nie zrwóciam na nią uwagi:P
Jennifer pojawia się tam praktycznie przez cały film, w kilku momentach, jako Booker. Taka dziewczyna w wielkich okularach. Nie wiem, co mogę więcej napisać, bo film oglądałam raz i był taką szmirą, że do niego nie wracałam, więc nie pamiętam dokładnie. Ale wiem, że była, bo tylko ze względu na nią obejrzałam.
Nie zgodzę się z Tobą - są dobre role z jej udziałem, np. w "Nigdy więcej", w "Niedokończonym życiu"- w miarę, "W drodze przez piekło", w "Jacku", w "Pieśniarzu", kończąc na słynnej roli w "Selenie". Nawet w "Powiedz tak" daleko jej do Oscara, ale nie jest typowym drewnem, daje radę. Może zrobiła błąd, że odpuściła sobie aktorstwo na rzecz muzyki, ale tak naprawdę od tego właśnie zaczynała. Przez ciągłe nagrywanie płyt i koncerty zaniedbała dobre angaże, wdrażanie się w to rzemiosło. Na pewno lepiej gra niż Rihanna, której aktorski debiut ... bez komentarza.
Jennifer na pewno nie jest aktorką na miarę Meryl Streep, jednak daje radę. Chociaż filmu "Jak urodzić i nie zwariować" nie obejrzałam do końca, bo normalnie totalna kaszanka. Ale w "Chłopaku z sąsiedztwa" zagrała w miarę nieźle.
I jak na swoje 46 lat super wygląda :)
„Jennifer na pewno nie jest aktorką na miarę Meryl Streep” – bez przegięć, nie porównuje się pięści do nosa!
Zgadzam się! Generalnie beztalencie i ,,cierpiałem za miliony'' (jak ona też ale w dolarach hehehe) oglądając ją jako aktorkę, ale oprócz Seleny dodałbym Miasto śmierci, gdzie sam byłem zdziwiony jej grą na pozytyw.
No właśnie, "Miasto śmierci" było ok. To znaczy jej rola w nim :)
A i tak uważam, że aktorką jest lepszą niż piosenkarką. Prędzej dam sobie wmówić, że umie grać, niż śpiewać.
Zawsze mnie śmieszyło, że można mieć tak rozbieżne opinie na temat aktorów :D że też ludzie mogą być tacy różni!
Dla mnie Lopez nie jest zła. Nigdy nie była. W większości swoich filmów gra bardzo dobrze - przede wszystkim, gra realistycznie, a chyba właśnie to powinno stanowić podwalinę w ocenie aktora. No, przynajmniej dla mnie. (-:
Wydaje mi się, że nie ma co roztrząsać, czy Jennifer Lopez jest dobrą aktorką, czy piosenkarką itp. Rzecz w tym, że jest tzw. „celebrytką” – w dobrym tego słowa znaczeniu.
Owszem, jest celebrytką i to na potęgę - podobnie zresztą jak wiele piosenkarek czy aktorek dzisiaj - zwłaszcza w mediach społecznościowych. To co wyprawia dzisiaj np. Madonna czy Mariah Carey... bez komentarza. Co do Jennifer - lubię ją, ale jakichś większych uniesień - w swojej karierze ma wiele fajnych piosenek czy ról. Tylko to co trochę razi - bez względu na to, jak atrakcyjną jest kobietą, nie powinna występować w kreacjach, które prezentują ją niemal nagą. To, w co się ubiera to jej sprawa, w porządku, ale po pierwsze - ma już swoje lata i wystawianie się tak już jej nie pasuje, a po drugie - ma dzieci i powinna się powściągnąć ze względu na nie. Gdy była młoda, mogła coś tam odsłonić, ale w granicach przyzwoitości. Nigdy specjalnie nie szokowała, zawsze miała jakąś samokontrolę, ale teraz idzie na całego. Mariah Carey z kolei na swoim Insta, prezentuje różne zdjęcia - w większości niestety prawie zawsze eksponuje swój biust i to dosłownie. Niesmaczne.
Mówiąc „celebryta w pozytywnym znaczeniu”, nie miałem na myśli mody, czy też „ścianki” – jak to się poprawnie teraz określa, i nie wiem co z moją uwagą ma wspólnego Mariah Carey. Nie interesują mnie też poglądy Świętoszka ani Dulskiej. Nim jednak wstąpisz do zakonu Strażników Moralności spójrz z innej perspektywy: Lopez ma na utrzymaniu nie tylko dzieci, zatrudnia też wiele ludzi, a pracuje w przemyśle rozrywkowym i zapewne lepiej od nas wie, jak zdobyć pieniądze na wypłaty oraz opłacenie swoich rachunków. A niesmaczne, to jest pouczanie innych, jak mają wychowywać swoje dzieci. Czasy jeden Bóg – jeden kościół, jedna Rzesza – jeden Fuhrer, czy też one Zambia – one nation na szczęście się skończyły BEZPOWROTNIE.