John Torturro znany jest mi głównie jako aktor, choć od czasu do czasu bierze się i za reżyserię. Nie spodziewałem się jednak, że potrafi stworzyć film, jakiemu bliżej duchem do filmów Johna Watersa niż do tego, w czym głównie grywał. "Romance & Cigarettes" wprowadza widza w świat amerykańskiego filmowego kiczu, w jakim niewielu twórców czuje się dobrze. Kiedy ogląda się obraz Torturro na myśl przychodzą takie filmy jak "Krwiożercza roślina" czy "Lakier do włosów", zwariowane, szalone, czasami pozbawione dobrego smaku, a jednak niewiarygodnie zabawne i znakomicie rozrywkowe. I taki jest też R&C! Jeśli więc potraficie przełknąć pigułkę kiczu i oddać się szalonemu pomysłowi twórców bez reszty, z kina wyjdziecie w pełni usatysfakcjonowani. W innym przypadku radzę wam omijać ten film z daleka, bo czeka was dwie godziny cierpienia.