Kiedys chyba w dlugich filmach (pow. 3 godzin, np. Przeminelo z wiatrem, Kleopatra) w polowie seansu byla wprowadzona przerwa. Mogliby do tego powrocic, takie 15-20 min na toalete/fajke/mala szame
Kiedyś o tym myślałem, bo przecież w teatrze są przerwy! Wydaje mi się, że problemem jest to, że kiedyś były małe kina. Można było kontrolować kto wszedł. Teraz przy multikinach byłby problem organizacyjny: w sumie dwa razy sprawdzanie biletów, użeranie się osobami, które bilet gdzieś zapodziały np. zostawiając go na sali, itd. Tym niemniej bardzo ciekawi mnie jak organizowane są maratony?
Kina mogą nie chcieć też takich przerw, bo w ciągu dnia chcą upchnąć jak najwięcej filmów. Tym niemniej 3h to za długo bez przerwy.
3h za długo bez przerwy? w ciepłym kinie w wygodny fotelu z butelką napoju:) ciekawe jakbyś zniósł 2 doby w okopie podczas deszczu. coraz miększe się robią te dzieciaki
I co przez te 2 minuty stracisz wątek całego filmu? Idziesz, wracasz i oglądasz dalej w czym problem.
A ja tę irytację popieram. Bo właśnie dlatego przestałem chodzić do kin i wydałem za dużo pieniędzy by mieć to kino w domu.
Ludzie zapakowani jedzeniem na dwie godziny jakby na biwak na tydzień jechali, komentarze, tłumaczenie fabuły osobie obok, mlaszczenie, szelest opakowań i litrowa kolka a potem kręcenie się do kibla co 20 minut.
Znalazłem spokój kinowy we własnych czterech ścianach.
To niewielki problem. W Cinema City byłam kilkukrotnie zarówno na maratonach jak i na filmach bollywood. Między filmami są 10 minutowe przerwy, które w pełni wystarczają na w i zakup czegoś do picia. Na bollywoodkich produkcjach zawsze w połowie filmu jest 10 minutowa przerwa. Nigdy nie było problemu z powrotem na salę.
Były. Pojawiał się napis Intermission. Tak było też w Ojcu chrzestnym, Odyseji kosmicznej czy Lawrence z Arabii.
Tak też jest do dzisiaj w kinie indyjskim, że po pierwszej połowie filmu pojawia się wspominany przez Ciebie napis.
W Portugalii rownież była 10-minutowa przerwa, sporo osób nie wstało z foteli ;)
W pełni się zgadzam gdy film trwa ponad trzy godziny przed seansem filmu puszcza się reklamy przez około 20 minut to przerwa w połowie filmu by się przydała tak na jakieś 15 minut,masz rację kiedyś się to w kinach praktykowało i ten zwyczaj powinien przywrócić,bo tak w czasie seansu ludzie się kręcą żeby skorzystać z toalety.
Kto rozsądny wchodzi na salę kinową zgodnie z czasem na bilecie ( chyba tylko idiota ) ? Wejście na salę około 15-20 minut po godzinie napisanej na bilecie to podstawa, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy reklamy są wyświetlane tak długo. Ja wchodzę równo z otwarciem drzwi na salę tylko wtedy jak są jakieś duże iventy kinowe np. Barbenheimer, Avatar, czy jakaś naprawdę duża premiera komixowa. W innym przypadku wchodzenie od razu na salę uznaje po prostu za głupotę.
pierd00lenie, kilka razy sie na to nacialem i raptem po 6-7 minutach od planowanego czasu juz bylo po reklamach, nie wspominajac ze trzeba sie przeciskac miedzy siedzacymi ludzmi po ciemku zeby dotrzec na swoje miejsceXD
Sorry od 5 lat odkąd mam Unlimited wchodzę około 10-15 minut po bilecie i tylko raz zdarzyło mi się mieć już tylko 1 reklamę/zwiastun do obejrzenia, zazwyczaj jest jeszcze około 2 reklamy/zwiastuny.
Co kino to inaczej jest najwyraźniej. Mnie to mile zaskoczylo, ze tak z dupy idziesz i elo nie ma reklam/jest jedna krotka i leci film- i to akurat bedac o czasie nawet.
Musisz mieć cienkie zwieracze skoro masz problem z taki metrażem i wysiedzeniem na sali. Obowiązkowa toaleta przed seansem, racjonalne picie, oraz jedzenie( ja wziąłem litrową Colę & 3 pączki, z czego 2 mi zostały bo seans mnie tak wciągnął ) i kłopot sam się rozwiązuje - chcieć, znaczy móc.
Lepsze pączki ( akurat nwm co masz do pączków ) niż durny popcorn, czy inne pierdoły z barku kinowego za horendalną cenę.
rozumiem kawusie i pączusia, ale jednego a nie 3 + cola, toż to 2 tysie kalorii. Ale dobra, smacznego, nie wnikam co kto je na sali :)
1 pączek na 1 godzinę filmu :P , a co do kalorii to zaufaj mi, że nie jedna kobieta chciała by mieć tak dobrą ( może nawet i za dobrą :P ) przemianę materii co ja.
No OK, ale wez taki film
https://www.filmweb.pl/film/Kleopatra-1963-31280
Dodaj do tego reklamy - pol godziny i robic sie prawie 5 godzin.
Raczej malo kto bez przerwy wytrzyma na toalete czy chocby przejscie sie.
Paczka jednego moge zjesc - o ile nie jest mrozonka z Lidla, ale popilbym go jakims sokiem albo herbata/kawa
Na taki metraż ( 5h ) jeśli nie miałbym pewności, że nie będzie przerwy nie poszedłbym do kina.
Miałem kiedyś sporego kaca, organizm wysuszony jak diabli. Koło 8 rano wypiłem półlitrowy kubek herbaty, a do kibelka na siku poczułem potrzebę koło 15-tej. To moja rada na takie długie seanse w kinie;-)